cóż-rachunki płacić trzeba, więc william hurt nie powinien czuć się szczególnie niezręcznie-i w sumie tylko on, bo costner to aktor jednej roli ("(jfk"), a demi moore to plastikowy cacuch do ozdoby i machania palcem i nogami, a nie do grania.temat filmu dobry na serial i w takiej postaci - gdyby nie "dexter" - mógłby nawet skłonić do refleksji.a tak nie skłania.w ogóle nie skłania.twórcy chyba to przeczuwali, więc stąd zapewne (no i ewentualne poszerzenie grupy docelowej o fanów "piły")okrasa w postaci dosadnych gejzerów krwi.chała."walka ze samym sobą" na poziomie podręczników typu "nawet gospodyni domowa może prowadzić życie wewnętrzne".