Film w miarę ok, gdyby tylko nie było tych obleśnych scen typu łopata i nożyczki. Dobry thriller wcale nie musi pokazywać tych obrzydlistw, a i tak trzyma w napięciu. O choćby scena, jak policjantka chodzi po ciemku i zastanawia się, co po kolei robił morderca a tu nagle włącza lampę, pokazane są strzały oddane przez Brooksa i jest napięcie bez sikającej krwi, czy spadających zmasakrowanych trupów trupów. W prawdzie nie jest fatalny, ale ja się zawiodłam.