... ale jak niby wysłanie mózgu tego gościa miałoby im pomóc w pokonaniu wroga? Obcy mieliby go odtworzyć i byłby kretem? Nie rozumiem tego wątku.
Cała operacja Schody to jakieś nieporozumienie. Marnowanie gigantycznego potencjału by osiągnąć nie wiadomo co. Również nie widzę sensu w tym, żeby wysyłać trupa do San-Ti. Jak miałby cokolwiek tam zdziałać? Czy scenarzyści uważają że geniusz z fizyki z Ziemi XXI stulecia raz, dwa ogarnąłby obcą technikę wyprzedzającą nas o setki lat i jeszcze przechytrzyłby straże? No chyba, że San-Ti to jakieś łatwowierne ameby (w sumie to jak zaplanowali inwazję wskazuje na ich niewielką inteligencję).