Serial sam w sobie - jako serial całkiem ciekawy. Różnorodne postacie, ciekawe wątki, nutka tajemnicy. Jednak w porównaniu do książki to dno i kupa mułu. Zbyt dużo różnic, za bardzo namieszane. Spodziewałam się bomby po przeczytaniu książki ... a wpakowałam się na mine ;/ Niestety z czystej ciekawości obejrzę do końca :)
Zgadzam się. Dzisiaj przeczytałem książkę, więc włączyłem sobie pierwszy odcinek serialu. Obejrzałem cały i dziękuję bardzo za takie coś. Wszystko wywrócone do góry nogami. Z ciekawości przejrzałem na szybko kilka odcinków pierwszego i drugiego sezonu i pozwolę sobie powtórzyć Twoje słowa - "w porównaniu do książki to dno i kupa mułu". Jednak ja w przeciwieństwie do Ciebie nie zamierzam go oglądać, bo po prostu nie dałbym rady tego zrobić. Szkoda czasu.
Nie oceniaj zatem serialu po jednym odcinku. Twoje zdanie raczej nie liczy się.
Serial jest oparty na powieści Kinga, nie jest wierną adaptacją, co jest wyraźnie podane w serialu. To po co porównywać z książką? Jakaś bzdura kompletna
A to niby z czym mam porównywać? Z gazetką z Lidla? Sam bzdury wypisujesz. Co do serialu, to faktycznie szkoda czasu.
Nie porównuje się filmu z książką dlatego, że film opiera się na scenariuszu, który pisany jest na podstawie np książki, przeżyć albo tego, co ci wyobraźnia przyniesie. Jak tak bardzo Ci żal książki to zapisz się do klubu czytelnika i ta wylewaj swoje żale. To forum o filmie.
Ciekawa teoria. Twojego autorstwa czy może wspólne dzieło "Stowarzyszenia na rzecz nieporównywania filmów z czymkolwiek"? Swoją drogą czasem warto przeczytać coś dobrego, bo się później ma więcej oporów przed wypisywaniem głupot i nie trzeba się od razu zapisywać z tego powodu do klubu czytelnika. Książki mi nie żal, bo King wydał lepsze, ciebie zresztą też bo twój światopogląd to twój problem.
A ty nadal nie rozumiesz co to znaczy, że film jest oparty na książce. Co więcej - współproducentem jest autor książki, Pan King. Co ty masz za problem? Źle Ci, to napisz do Kinga.
A co ty wujek dobra rada jesteś? Zapisz się tu, napisz tam. Doskonale rozumiem co próbujesz przedstawić, tyle widzę to inaczej. Serial wymusza wręcz inne prowadzenie fabuły, zmianę tępa rozwijania wątków. Niemniej jednak gdy autorzy nawiązują do książki to oczekuję, iż choć w pewnym stopniu będą próbowali oddać jej klimat. I dlatego absolutnie się nie zgadzam z takimi jak twoja opiniami, czego nie wolno, a co należy. Co do dzieła, cóż - marniutki serial NAWIĄZUJĄCY do nie najlepszej książki i tyle. Fakt, że przedsiębiorstwo pod nazwą S. King maczało w nim swoje palce nic tu nie zmienia lub zmienia na gorsze, bo stał się on taką Marthą Stewart amerykańskiego rynku wydawniczego. Masówka w wydawaniu książek, do tego marne produkcje telewizyjne. Brakuje jeszcze poradników jak napisać (nakręcić) horror, bo jak oglądać, to już mnie oświeciłeś. Wszystko to strawne jak placki kukurydziane wyżej wspomnianej bądź twoje rady.
Między adaptacją powieści a ekranizacją jest duża różnica. Tak więc na przykład NA PODSTAWIE (czyli bazując na pomyśle, bardzo zbliżonych realiach) może powstać serial o Wandzie co to była pod kopułą, która to kopuła zaczerpnięta była z książek Kinga. Adaptacja to niekoniecznie ekranizacja i wierne odwzorowanie. Niemniej, i książka, i serial zasługują na uwagę, chociażby ze względu na ciekawe (lepsze? gorsze?) różnice w fabule. Po coś one są, prawda?
Masz rację ten serial to dno, fabuła nielogiczna i beznadziejna a wszystkie postacie niesamowicie irytujące. Skończyłem oglądać po 2 sezonie. Strasznie męczące.
aaa to wiele wyjaśnia :) nie interesowałam się serialem zbyt specjalnie, więc dzięki wielkie za info - inaczej się teraz będzie to oglądać :)
Ja przeczytałam książkę i myślałam, że serial to będzie bomba. Ale niestety podobnie jak ty się rozczarowałam... i to już po pierwszym odcinku. Wszystko było inaczej, a dla kogoś kto przeczytał książkę trudno jest powstrzymać się od ciągłych porównań :/ A szkoda... Pewnie obejrzę pierwszy sezon, choć muszę przyznać, że zapał i chęci mnie opuściły... Pozdrawiam :)
No tak, wiem że to dziwne. Trochę oceniłam ,, Pod kopułą " przez pryzmat książki...( co jest błędem-wiem). Ale tez serialu nie uważam za beznadziejny, jest dobry , moja wypowiedź dotyczyła raczej rozczarowania z powodu różnic, pewne sceny z książki po prostu chciałoby się zobaczyć w filmie. Pozdrawiam :)
A ja nigdy tak nie oceniam,dla mnie książka to książka a film to film,zawsze będzie tak że się będą różnić,tutaj akurat od samego początku było wiadomo że to luźna koncepcja nawiązująca do książki więc nie wiem dlaczego wiele osób cały czas ocenia to jakby ekranizację. Dla mnie serial jest ciekawy,jest akcja,napięcie itp. A ze są jakieś niedoróbki,jak w każdym,nie porównuję go do BB, Grimmów,Dawno Dawno Temu,Stalkera czy jakiegokolwiek innego,każdy serial ma w sobie coś innego,ogladam poprostu bo mnie zaciekawil tak jak książka.
Ja czytałam i oglądam i obie wersje mi się podobają. Jakby było dokładnie to samo co w książce to pewnie byłabym zawiedziona, że wiem co będzie dalej.
Ja dokończyłem 2 sezon i jestem sromotnie zawiedziony :( Książka była emocjonująca, bohaterowie(a jest ich w końcu kilkudziesięciu) interesujący, rozwiązania fabularne ekscytujące, a w serialu wszyscy się zachowują tak irracjonalnie, tak głupio... I jeszcze 3 sezon z tego chcą wycisnąć! King i Spielberg by się wstydzili:(
Mógłbym z tym szczerze polemizować. Lubię twórczość Kinga ale Pod Kopułą to jedna z jego najgorszych książek, która po prostu była niestrawna. Rozumiem jego koncept, niemniej ogólne wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Nie powiem, czytało się ją szybko, ale to nie jest najważniejsze w literaturze. Stefcio za mocno poszedł w hiperbolizację zachowań, w efekcie wyszedł mu literacki potworek godny największych popłuczyn. Nie będę się tu więcej rozpisywał (chyba, że ktoś będzie chciał na ten temat podyskutować), bo kilkakrotnie już to omawiałem na forum, ale zachwyt nad tym tytułem jest dla mnie naprawdę niezrozumiały.
A co zaś się tyczy serialu, to to co zaraz powiem może brzmieć dla niektórych jak herezja, ale jest on po stokroć lepszy niż książka, co nie oznacza, że na tle wszystkich produkcji wypada dobrze. Przede wszystkim postarano się jakoś pogłębić fabułę. Dodano masę wątków pobocznych, które w jakimś stopniu interesują widza. Bohaterowie również są w stanie zaabsorbować uwagę i nie są tak płascy jak w swoim pierwowzorze. Na ogromny plus uważam całkowite przerobienie postaci Juniora, który w książce był iście koszmarnym. Jeżeli chodzi o same rozwiązania fabularne, to wiele z nich trąci taniochą, ale jestem w stanie przymknąć na nie oko i cieszyć się seansem. Ogólnie może być, choć bez cudów.
Najgorsze, co King stworzył to zdecydowanie "Stukostrachy", acz "Pod kopułą" rzeczywiście należy do tych bardzo złych.
Jak dla mnie, to wszystko przebija "Desperacja". To był tak tragiczny literacki koszmarek, że aż dziw bierze, iż udało mi się to skończyć. Pretensjonalizm i prostota ubrana w górnolotne idee w najgorszej postaci. Nie wiem co King łykał pisząc te popłuczyny ale lepiej niech to odstawi i podejdzie do kolejnych książek tak, jak się tego od mistrza horroru oczekuje. Nie wiele lepsze była również "Szkieletowa Załoga". Z całości podobało mi się tylko i wyłącznie pierwsze opowiadanie czyli sławetna "Mgła", a cała reszta jest godna przemilczenia. Nie pamiętam już dokładnie wszystkich opowiadań, ale doskonale wiem że akurat tą lekturę z marszu zaliczyłem do bardzo, bardzo złych.
Ogólnie, to odnoszę wrażenie jakby King wpadł w niekończąca się rutynę. Książki z początków jego kariery są świeże i ciekawe, ale im dalej w las tym więcej przewidywalności i pewnej schematyzacji.
Akurat "Szkieletowej załogi" nie czytałem. Jeśli chcesz jeszcze podyskutować o twórczości Kinga, to niech jedno z nas założy nowy temat na filmwebowej stronie pisarza.
Niestety nie dałam rady do końca obejrzeć i zatrzymałam się na początku drugiego sezonu.... Różnic jest tak wiele, ze aż ciężko wymienić. Zaczynając od różnic w postaciach - chodzi tu o charakter, nastawienie, specyfikę postaci. Poprzez poszczególne sceny, które są masowo na siłę wciskane aby zachęcić widza i zaciekawić do oglądania kolejnych odcinków. Wątki, które nie trzymają się kupy. Poza tym tragiczny dobór postaci.
Na prawdę dużo można mówić, wystarczy że obejrzysz wybrane cztery odcinki a sam zobaczysz masę różnic.
Oczywiście to tylko moja opinia i pewnie są tacy, którym serial się bardzo podoba - nie jestem pewna jednak czy te osoby miały kiedykolwiek dzieło Kinga w rękach.
Ogólnie co druga scena wywoływała u mnie klasyczny "facepalm" - myślę, że ktoś kto obejrzał cały serial może więcej powiedzieć na ten temat.
Wahałem się, ale niech będzie (OSTRZEGAM, BARDZO SIĘ ROZCZARUJESZ!!)
-Barbie zimnokrwisty zabójca (pierwsza scena - grzebie nieistniejącego w powieści męża Julii), nieznajomy w mieście, potem (!!!) nawiązuje romans z Julią, nie ma nic o bójce z Juniorem, wywiązuje się później i nie ma większego znaczenia
-Krowa zamiast świstaka
-Pierwszą osobą, która spotyka się oko w oko z Barbiem jest Joe
-Przez kopułę nic nie słychać, ponadto jest w pełni kopulasta i obejmuje teren większy niż całe miasteczko
-Brak wielu postaci (niektórzy policjanci i straż pożarna wyjechali na ćwiczenia), nie ma Wielebnej Piper Libby i jej męża, a także wielu innych, z różnymi postaciami są inaczej powiązani
-Inne nazwiska wielu postaci
-Po śmierci Duke'a (która następuje w innych okolicznościach) szeryfem zostaje Linda (Esquivell - brak Rusty'ego, córek i psa)
-Joe, Benny i Norrie mają po 17 lat, Norrie pochodzi spoza miasta i jest wychowywana przez dwie lesbijki, zamiast nieświadomego swojego zaistnienia trójkąta miłosnego mamy powoli rozwijający się romans Joe-Norrie, Benny jest na dalekim planie
-Angie jest starszą siostrą Joego
-Joe i Angie noszą nazwisko McAlister
-Julia jest nowa w mieście, prowadzi gazetę pt. "Independent", nie ma psa; nie ma nic o jej współpracownikach
-Junior jest tylko trochę zły i nie ma żadnej choroby, nikogo nie zabija; Angie, swoją dziewczynę, tylko więzi, do czasu, tylko on (I BARBIE!!) zostają zaprzysiężeni na zastępców); nie ma wątku z małym dzieckiem i gwałtem
-Sam "Niechluj" Verdreaux jest szwagrem Dużego Jima, mieszka w domku w lesie, wcale nie jest niechlujem i do czasu całą sytuację prawie ma gdzieś (pojawia się dopiero na początku drugiego sezonu)
-Brak Andy'ego Sandersa, Andrea Grinnell nie jest członkinią rady miasta, lecz prowadzi własny mały interes i nie ćpa
Phil Bushey i Dodee Weaver (nie Sanders) pracują w Radiu, Phil po śmierci Lindy zostaje mianowany szeryfem i z powodu braku rozwagi traci odznakę
-Ollie Dinsmore to obleśny staruch skłócony z Dużym Jimem
-Barbie i Jim prawie rywalizują o to, kto zrobi więcej dla miasta
-Personel medyczny to epizod
-Nie ma supermarketu, jest tylko kilka sklepików, stacja benzynowa i restauracja
-Rose Twitchell to postać trzecioplanowa i odchodzi z serialu jeszcze w pierwszym sezonie, prócz niej i Angie w restauracji nikt nie pracuje
-Jedyny pies (pojawia się tylko w 4 odcinkach) to mały kundel imieniem Truman, którego pan został przepołowiony przez kopułę. Przeprowadzający badania w terenie Joe i Benny znajdują go i zabierają ze sobą.
-Wątek propanu jest marginalny
-Nie ma nic o przywróceniu Barbiego do służby czynnej
-Kopuła pojawia się z zupełnie innego powodu i nie jest to do końca wyjaśnione