-serial praktycznie nie trzyma się powieściowego oryginału;
-najbardziej istotny motyw "morski" z jednej strony ograniczono (incydentalne sceny walk), z drugiej dodano bzdurne i wydumane wątki typu wymiana jeńców;
-brak jakiejkolwiek informacji o losach wysadzonego z okrętu kapitana;
-idiotycznie zaplanowany pomysł z rosyjskim(?!!!) masowcem obsadzonym przez piratów,bujającym się po morzu z transportem żydów w ładowni;
-na siłę wymyślane, nieciekawe i nudne sceny "lądowe" z udziałem siostry
radiotelegrafisty:
-słabo grający aktorzy;
-całość rozwlekła, na siłę rozciągnięta na 8 odcinków
-bezsensowny finał, który nie zamyka losów żadnego z głównych bohaterów - czyżby ktoś na poważnie myślał o kontynuacji???
"I oczywiście nie mogło zabraknąć biedaczka który się przykleił do wątku z lezbijkami."
Ostatnio zauważyłem że się zrobiło to modne dla kilka osób na Filmwebie.
Jak zobaczą jakąś scenę homoseksualną to od razu lecą na Filmweb i głośno o tym krzyczą.
Ktoś ostatnio powiedział że ponoć większość tego towarzystwa to krypto geje. Moim zdaniem to bardzo możliwe.
A teraz uwaga.
Co się dzieje z kryptohomosiem który przeczyta komentarz kogoś hetero który twierdzi że ma dosyć nagminnych dyskusji na filmwebie o gejach.
To proste, kryptohomoś w tedy posądza cię o bycie gejem.
Typowe prawicowe myślenie kryptogejów, nie lubisz dyskusji o gejach to znaczy że sam jesteś gejem.
Trzeba być idiotą żeby wątek homo umieszczać w czasach III Rzeszy, gdzie szkopy zaraz denuncjowały jeden drugiego i taki ktoś lądował w obozie koncentracyjnym, jeśli w ogóle tam dojechał bo mógł być odstrzelony już po drodze. Ten serial to science-fiction kryptointelektualisto.
Czyli jesteś typowym prawicowcem, bo jak ktoś pisze komentarz o ped*łach to od razu oskarżasz go o bycie gejem - "Ktoś ostatnio powiedział że ponoć większość tego towarzystwa to krypto geje. Moim zdaniem to bardzo możliwe." A ten lesbijski wątek jest bezsensu i niepotrzebny. Ostatnio zauważyłem, że zrobiło się modne wciskanie zboczonych wątków w każdy serial i film.
dooglądałem - sprawa jest jasna przynajmniej w tym wątku, wynika z niej,że kapitan u-boota (i jego kolega zapewne również) jakoś przeżył ten desant pontonowy i został najprawdopodobniej wyłowiony przez jakiś aliancki konwój kursujący do USA