I mocno się zdziwiłam. Poza pojedynczymi motywami, serial nie ma absolutnie nic wspólnego z literackim pierwowzorem. Szkoda, bo historia z książki jest znacznie bardziej interesująca niż serialowa, ale prawdopodobnie sercowe perypetie szesnastolatków mają lepszą oglądalność niż przyjaźń trzynastolatka z małym, sepleniącym demonem.