Każdy,kto dał temu filmowi ocene większa niż 1 niech się zgłosi i powie czemu dał taką ocenę.Interesuje się psychologia i staram się zrozumieć sposób myślenia ludzi inteligentnych inaczej, a to mi bardzo to ułatwi.
Mam pewne zasady odnośnie oceniania filmów. 1/10 daje tylko politycznie zmanipulowanym szajsom (Smoleńsk) lub filmom, które napawały mnie obrzydzeniem do przemysłu filmowego, że w ogóle mogły powstać. ,,Yyyrek...'' jest fatalny i nie ma po co argumentować, dlaczego tak jest... Ale nie wpisuje się w kategorię filmów, które wymieniłem wcześniej.
Dałem wyżej niż 1. Więc się zgłaszam :-P
Dałem 3/10 bo dawno żaden film mi nie dostarczył takiej rozrywki. "Gulczas" był tworzony jako-tako na serio i przez to ciężko się go oglądało (delikatnie mówiąc ciężko :-P), a Yyyyrek jest już widać, że robiony "dla jaj" po "sukcesie" Gulczasa.
Zawsze mówię, że to nasz polski The Room. Bo tu wszystko jest tak głupie i niewyobrażalnie nieudolne i złe, że się robi cholernie zabawne.
Uwielbiam scenę na stacji (Hilfe!) i jej niedorzeczność i głupotę, wątek tego dziecka, czy też wszystkie w recepcji, zwłaszcza kiedy ten gostek dzwoni do telewizji. Cudo "aktorstwa" no i oczywiście wszystkie inne absurdy i żałosne wątki bo jest ich masa.
Dobrze się bawiłem, śmiejąc się z twórców i ich poczynań z kamerą. Chyba zobaczę go jeszcze kiedyś.
Ja ten film po prostu lubię, lubię za ten jego szpetny ryj :-P
Stary temat lecz się dołączę,dałem 2 ,tylko i wyłącznie za Rewińskiego,choć mie nie zaymponowal swoją rolą .
Ocena 10 na jaką niewątpliwie zasługuje to arcydzieło kina nawet w połowie nie oddaje sprawiedliwości. Głębia tego spektaklu i to jak porusza on najgłębsze zakamarki ludzkiej duszy nie jest w stanie być odzwieciedlona jakimś numerkiem.