Prawie wszystko jest inne, brak wielu postaci (są Max, Alex, Mona, Lupino, BB i Horne, nazwisko Gogniti pojawia się raz na szyldzie). Fabuła jest zupełnie inna (Max szuka morderców, ale podąża inną drogą, niż jego pierwowzór). Obsada zupełnie niedobrana (szczególne nieporozumienia to Wahlberg, Bridges, Ludacris i Nolasco). Ujdzie Donald Logue jako Alex, Kate Burton w roli Horne to wybór idealny. Ale co z tego, jeśli scena po scenie wszystko jest nie tak, a na dodatek jest mnóstwo innych, bzdurnych szczegółów i niepotrzebnych postaci. Końcówka z Maxem zabijającym pod wpływem Valkirii to żenada, a finałowa scena to totalna kompromitacja. Prócz Kate Burton, film przed całkowitą klapą ratuje muzyka Marco Beltramiego, ale na tym koniec. A przecież w dwóch godzinach można było spokojnie zmieścić całą grę scena po scenie (z komiksowymi wstawkami włącznie). Tak się jednak nie stało i wyszło to, co wyszło. A szkoda.
W sumie Max pod wpływem Valkirii nie jest takim przekłamaniem. W posiadłości Punchinello Horn wstrzyknęła mu Valkirię, którą jego organizm zwalczył, a następnie na "bani" wpadł do Cold Steel. Przed akcją w odlewni mówił,że czuje się jak ninja i mógłby wpaść przez świetlik wszystkich rozwalić. Wskazuje na to,że Valkiria buzowała mu w żyłach. Niestety gracz tego nie odczuwa
Owszem, ale Max już w grze większość zwymiotował i działo się to na początku trzeciej części, a nie w finale. A sama waliria była, jak sam wspomniałeś wstrzyykiwana, a nie przeznaczona do łykania.
Tobie chodzi chyba o inny koszmar, a następne przebudzenie. Wyjaśniam:
Były dwa koszmary:
-pierwszy spowodowany substancją podaną przez Monę Maxowi w Ragnarok. Wpsomina on wtedy,że miała słodkawy smak, to samo stwierdził wchodząc do sanktuarium Lupina. Z racji,ze był on cholernie naćpany potężną dawką Valkirii, możliwe,że chodziło właśnie o ten narkotyk jednak jest również możliwość,że to zwykłe środki nasenne. Max traci przytomność i budzi się dopiero w piwnicach pod kamienicą Lupina gdzie okłada go pałką Niagara
-drugi koszmar po wstrzyknięciu przez Horn Valkirii ( dawka śmiertelna). Payne zwalcza narkotyk wymiotując,a następnie rusza do Cold Steel. W jego krwi nadal buzuje narkotyk o czym wspomina Max idąc po dachu odlewni. Do finału jeszcze daleko, po drodze jeszcze BB i Wooden
Wiem, bo grałem (prawie) trzy razy. Jednak większość wstrzykniętej Valkirii Max zwymiotował, a jak już wspomniałem i ty to potwierdziłeś, do końca było daleko, zaś w filmie Max naćpał się sam (z bezradności) tuż przed sekwencją końcową. Kompletny debilizm. Czy taki twardy gość nie mógł sam wypłynąć?
Ja mówię cały czas o grze, w filmie było za dużo przekłamań i kretynizmów. Swoją drogą to nawet nie był film o Max Paynie
Jak wybiera się do Cold Steel masz tekst - "Całą wieczność zbierałem się do kupy", a dalej "Męcząca podróż wprawiła mnie w szalony nastrój. A adrenalina rozsadzała żyły." Gdzie tu coś o wpływie Valkirii?
Cold Steel jest zaraz po wstrzyknięciu Valkirii. To właśnie ona podbiła Maxowi adrenalinę
Chłopie, cytuję Ci wstawki z przerywników komiksowych. Chcesz to se na YT zobacz. Szalony nastrój go napędził do tego, bo jak wcześniej skonstatował "całą wieczność zbierałem się do kupy".
Chłopie, to temat sprzed 9 lat, a ja cytuję z głowy. Jeśli przyszedłeś się tutaj pultać to dekadę za późno
Nie, dopowiadasz to sobie. Nigdzie nie jest jasno powiedziane, że adrenalina buzuje mu dzięki Valkirii.
Dopowiadam na podstawie wiarygodnych przesłanek. A niby czemu nagle Payne ma przypływ adrenaliny akurat po "zażyciu" Valkirii?
kuzwa przeciez scenariusz z tak starej gry absolutnie sie nie nadaje do ekranizacji. sama gra to byl zlepek poszczegolnych lokacji w ktorej sie rozwalalo wszystko co sie rusza, ktore spinala do kupy narracja glownego bohatera i kilku statycznych slajdow komiksowych.
Kiedy wykupiono prawa do przełożenia gry na język filmu minęło nieco ponad sześć lat, nie była to więc taka znowu stara gra. Zresztą szczególnie się nie zestarzała do dziś.