moim zdaniem akcja na pustyni - jak Lord Dark Helmet mówi "przeczesać pustynie!!" :D:D:D:D
myślałem, że się zleję !!!
kto widział, ten wie :D
Oczywiście, ta akcja była najlepsza. Parodia sceny z "Aliena" też wymiata: "o nie, znowu ty!" :):):):)
Moja ulubiona scena:) :
-Jak to możliwe, że jest już kaseta z filmem. Przecież dopiero go robimy.
-Tak, ale nastąpił przełom w rynku video.
-Naprawdę?
-Tak, kasety błyskawiczne. Są w sklepach zanim film zostanie ukończony.
-Bez jaj...
-Jest, proszę pana. Kosmiczne Jaja.
-Dobra robota, kapralu. Puszczajcie.
-Stanowczo za wcześnie. Przewinąć taśmę!
-Przewinąć taśmę.
-Przewinąć.
-Przewijam, sir.
-Omiń ten fragment. Nigdy więcej go nie odtwarzajcie.
-Spróbujemy tutaj.
-Co ja oglądam? Kiedy to się dzieje w tym filmie?
-Teraz. Oglądamy teraz, sir. Wszystko co dzieje się teraz, dzieje się teraz.
-A co dzieje się wtedy?
-Ominęliśmy wtedy.
-Kiedy?
-Teraz. Teraz jest teraz.
-Wróćmy do wtedy.
-Kiedy?
-Teraz.
-Teraz?
-Teraz.
-Nie możemy.
-Czemu?
-Przegapiliśmy to.
-Kiedy?
-Teraz.
-To kiedy będzie wtedy?
-Zaraz.
Ta,
Czeszą tą pustynię:
-Znaleźliźcie coś?
-Nic
-A wy?
-Też nic.
-To może wy?
-Gówno znaleźliżmy!
Ja uwielbiam scenę, gdy Kosmiczne Jaja złapały statek Vespy. Ta sekwencja jest świetna:
- Teraz jej pokażemy, że nie zadziera się z Imperium
- Sam się tym zajmę
- Yavohl, Lord Hełm!
- Więc księżniczko. Myślałaś, że uda ci się uciec? Błąd. Teraz jesteś naszym więźniem.(otwiera drzwi)
-Nie ma jej
- Sir, radar juz działa. Zauważyliśmy odlatującą ciężarówkę.
- Ciężarówkę? Lone Star. Lone Star! - wali w tego Merca i zamykają się drzwi razem z nim w środku :D
Będę dawał wszystkie sceny, bo nie ma tu takiej, która by mi się nie podobała.
Oj jest wiele scen, ktore mozna uznac za najlepsze...
Mi akurat w tym momencie nachodzi jedna na mysli:
Dark Helmet - Jestem ojcem Twojej siostry mamy, od strony taty itp. (czy coś takiego :P)
Lonestar - Co to oznacza?
Dark Helmet - Absolutnie NIC!
Dobra jest też scena gdy walczą i z miecza świetlnego obrywa operator świateł a Helmet zwala winę na Lonestara :D
Film ogólnie jest wybitny
Pablotablo to było tak:
Hełm: Zanim umrzesz powinieneś coś o nas wiedziec
Lone Starr: Co?
Hełm: To ja jestem ojcem brata siostrzeńca kuzyna potomka waszej pokojówki
Lone Star: Więc kim dla mnie jesteś?
Hełm: Absolutnie NICZYM!!!
Racja filmik zajebocha, szkoda tylko, że tak trudno dostępny;u mnie w wypożyczalni jest tylko na VHS, a ja mam tylko kino domowe. Ech.
Dostać ten film to żaden problem, można go ściągnąć np z e-mula potem już tylko wypalasz na płytke i możesz spokojnie ogladać filmik na domowym sprzęcie no albo na komputerze oczywiście :).
Ach! Już kupiłem sobie na DVD w Geancie. I OD RAZU OBEJRZAŁEM I ZNOWU SIĘ ZACHWYCIŁEM.
wiele scen mi się podoba i człops czy człeps ten)))jak to tłumaczyli to już nie wiem na kilka sposobów pewnie??? heheh
ja sie najbardziej brechtałam, kiedy jednemu klijentowi wyskoczył z brzucha "Obcy" i zaczął tańczyć ;D ryczałam ze śiechu ;p
Gigant był: "Byłem wspólokatoram, brata siostry itd :P" A poza tym "Pierścień to pic na wodę znalazłem go w płatka śniadaniowych" i duuużo innych dobrze że na tvp powtórzyli bo bym o nim zapomniał :P
Płatki... taak... szkoda, że niektórzy fani Hobbita nie potrafią podejść tak to zmieniających się czarodziejskich lasek Gandalfa. Pasuje tam idealnie.
o tak, to było świetne! Film oglądalam chyba z 5 lat temu( mialam wtedy 11 lat) i trochę się bałam tej sceny, ale utkwiła mi w pamięci na zawsze
Mnie sie podobało:
Hełmpfon: O twoja szmoc jest prawie taka duza jak moja!"
albo:
Jka strzelaja do vespy. Strzela taki zezowaty:
-kto to?-pyta hełmofon
-to sierrzant dupek
-a kto go zrobil strzelcem?
-ja-kolejny zezowaty
- a ty kim jestes?
-to major dupek
-to ile mamy dupkow na poklazie
Wszyscy podnosza rece. Hełofon:
-jestem otoczony przez dupków!-zakłada przesłone- Strzelać!Dupki.
lub:
-kod do przesłony to 12345
-co tak idoci szyfruja swoje walizki!
prezydent:przystapic do operacki...i zmienic szyfr w mojej walizce
niezła jest tez scena ze slubem
a scena jak heł bawi sie laleczkami?
-nic nie widziales?
-tak sie, nie widzialem jak sie pan bawil laleczkami
albo jak uciekali z wiezienia i złapali ich, dowódca:
-no i co myslelisci ze przechytrzycie kosmuczne jaja?-spoglada na nich- idioci złapalisci ich dublerow!
jak lone star przekrad sie do urzadzenia autodestrukcji i probuje obezwladnic straznikia:
Straznik:co ty robisz?
-pobuje cie obezwladnic
-idoto powinienes celowac tam gdzie bark laczyc sie z szyja!
-tak-zadaje cios
-tak-straznik pada
a nastepnego straznika obezwladnia pianka do golenia
Dla fanów Kosmicznych jaj, zbiór najlepszych scen z kultową piosenką przewodnią w tle :D
http://www.youtube.com/watch?v=ezyoKr0v-HQ [www.youtube.com/watch?v...]
miłego oglądania :P
A mnie rozwaliło, jak gwiezdne jajo porwało mercedesa ksieżniczki i Lord Helmet mówi do jednego zołnierza "Ja sie tym zajme" a on mu na to "Jawhol Lord Helmet" i ten sie na niego spojrzał, myślałem, że padne :D
P.S To jest parodia doskonała (10\10)
swego czasu plakalem za smiechu na tym filmie. jak widze sam helm to juz mam niekontrolowany atak smiechu, a co dopiero te dialogi... mistrzostwo :D
w zaleznosci od wersji:
- imie?!
- barf
- bez skrotow!
- barflomiej
- imie?!
- paw
- bez skrotow!
- paweusz
:)
"O wielki Yogurcie, badasz tu potęge Mocy?"
"Moc, Moc, nie, ja się tu zajmuję.... Szmocą!!!"
"Dobra, dawaj ślub w wersji ultraszybkiej"
"Czy ty?"
"Tak."
"Czy ty?"
"Tak"
"Ogłaszam was mężem i żoną. Cześć"
No i jak ten ich atatek zmienił się w Wielką Pokojówkę.
Było parę perełek jak chociażby pierwsza scena gdy nadlatuje statek. Świetny sarkazm w kierunku Nowej Nadziei i nadlatującego krążownika Imperium. Przeczesywanie pustyni też świetne. Scena z Lone (a zawsze byłem pewien, że to Long) Starrem i Lordem Hełmofonem, gdy ten mówi o ich "pokrewieństwie" Ale ogólnie trochę zbyt głupkowate. Postać pół psa pół człowieka mogła być dobra, ale dla mnie była niesmaczna.
Świetna wyśmiewka nie tylko z SW ;) 7/10
Cały film był super. Najlepsze były:
1. Scena z kasetą video. Prawdziwe mistrzostwo
2. Scena pożegnania z Yogurtem:
Lonestar: Spotkamy się jeszcze?
Yogurt: Jak Bóg da spotkamy się w Kosmicznych Jajach II.
Mi się strasznie podoba ta scenka:
- Co to było?
- Alarm dziewiczy. Szybszy od ciebie!
Albo
- 9,8,6..
- 6? A gdzie 7?
- Tylko żartowałam.7,6,5,4,3,2,1... Miłego dnia panowie.
-Dziękujemy. ( i wybuch :))
Yogurt nie mógł się poprawnie teleportować (tyłek mu wyszedł z przodu) wreszcie się wkurzył i mówi że pójdzie piechotą, okazało się że miał się teleportować do pokoju obok.
- Przygotować statek do prędkości światła.
- Nie,nie prędkość światła to za wolno
- Za wolno?
- Tak będziemy musieli osiągnąć...Wariacką prędkość!
- Wariacką prędkość? Sir, nigdy wcześniej tak szybko nie lataliśmy.Nie wiem czy statek wytrzyma.
- Co się dzieje pułkowniku Sanders? Tchórzymy? (mina Sandersa)
- Przygotować statek! (...)
- Dawaj mi to, żałosna podróbko oficera! Słuchajcie! Prędkość wariacka!
- Sir, lepiej niech pan zapnie pasy.
- Sam się zapnij! Prędkość wariacka!
PRĘDKOŚĆ ŚWIATŁA ---> NIEDORZECZNA PRĘDKOŚĆ ---> WARIACKA PRĘDKOŚĆ
- Co ja narobiłem? Mój mózg spływa mi do stóp!
Tam też po angielsku można coś wychwycić: "What's the matter Coloner Sanders? Chicken?". Oczywiste nawiązanie do twarzy KFC.
Gdy kosmiczne jaja znajdują na pustyni kryjówkę Yogurta i Hełmofon krzyczy:
- Yogurt! Jak ja nie cierpię Yogurta, nawet z truskawkami!
Gdy teleportują prezydenta Scrooba z głową tyłem na przód i te jego:
- Było mi powiedzieć, że mam taką wielką dupę!
Ksiądz, który ma udzielać ślubu pyta się Pawa:
- Imię?
- Paw
- Żadnych zdrobnień.
- Paweł.