Zdecydowalam sie na niego tylko z dwoch powodow - pozytywnych opinii oraz faktu, iz jest to film kostiumowy, a takowe ostatnimi czasy uwielbiam. Zaczne moze od tematyki - w tytule chyba zostalo ujete wszystko, co najwazniejsze, jesli chodzi o temat przewodni filmu. Oczywiscie pierwsze skojarzenia nie sa zbyt pochlebne i nie nastawiaja zbyt chetnie na seans, lecz juz od pierwszych minut filmu widac, ze wszystko co mogloby sie prosic o niepochlebny komentarz zostalo w znacznej mierze ulagodzone. Sama historia dosc ciekawie ujeta, wprowadzajaca widza w tajniki leczenia histerii w XIX w. jak i ukazujaca problemy ze zrozumieniem postepu cywilizacyjnego przez starsze pokolenie (chocby kwestia higieny o ktorej znaczeniu w leczeniu przekonywal Mortimer). Z tego wszystkiego jednak najbardziej zwraca uwage glowny bohater, Mortimer, ktorego dobre serce i wiara w idealy kaza uparcie podazac naprzod, mimo niezrozumienia ze strony wiekszosci osob. Kazda scene jednak kradnie Maggie Gyllenhaaal, ktora w roli charyzmatycznej Charlotte, sufrazystki, kobiety walczacej o prawa kobiet oraz bedacej ku postepowi, bawi widza i jednoczesnie sprawia, ze film nabiera tempa i optymistycznego wydzwieku. Musze przyznac, ze nie docenialam tej aktorki, a przynajmniej na pewno nie spodziewalam sie, ze w tak nieco komediowej (bardziej jednak powaznej) roli wypadnie az tak dobrze! Na drugim planie swietnie sprawdza sie tez Rupert Everett, ktory w roli macho o zamilowaniu do elektrycznosci bawi tyle samo co Maggie jako Charlotte. Koncowka jak najbardziej satysfakcjonujaca, ale tez przewidywalna (co akurat w tym przypadku nie jest minusem) oraz sprawiajaca, ze po pojawieniu sie napisow wciaz mozna sie usmiechac z tak uroczego filmu.
Jednak "Histeria" to nie film dla kazdego. Z pewnoscia najwieksza frajde sprawi milosnikom filmow o minionej epoce, kostiumowych jak i tym, ktorym umiarkowana, w duzej mierze oparta na dialogach akcja nie przeszkadza, a i tak rzy tym sie swietnie bawia.
Dla mnie ten film byl strzalem w dziesiatke, jesli chodzi o wybor pozycji na swiateczny wieczor, totez jestem w pelni zadowolona. Tak czy inaczej jest to obraz lekki, przyjemny, potrafiacy momentami rozbawic do lez oraz pozostawiajacy chetke na wiecej tak swietnych i dobrze wywazonych w swym prowokujacym temacie filmow. Warto obejrzec chocby dla swietnego duetu jakim jest Hugh oraz Maggie, swoja droga idealnie dobrani do tych rol. Z checia dalabym 8, jednak z racji braku znaczacego tempa w filmie ogranicze sie do 7/10. Mimo to jak najbardziej polecam!
Mhm a mi natomiast ten film wydał się dość nudny jedyne to sceny z romantycznym wibratorem były w stanie wnieść powiew świeżości temu filmowi. Pomysł bardzo fajny , ale realizacja mdła.
Bo ten film nie jest dla kazdego. Jesli ktos lubi filmy z dynamiczna akcja, bardziej wyrazistymi postaciami czy czym tam jeszcze to jednak Histeria go zawiedzie, bo to produkcja dosc skromna, wszystko toczy sie we wlasnym tempie i trzeba miec cierpliwosc, by wytrwac do konca, jesli sa przestoje w ciaglosci. W moim przypadku wlasnie to sprawilo, ze tak bardzo przypadl mi do gustu, potrzebowalam czegos lekkiego z takim klimatem, jaki ma ten film, totez od razu mi sie spodobal. Fakt, minusy ma, ale koniec koncow w moich oczach sie broni ;)
a dla mnie najlepszy był Edmund mimo że zagrał tu małą rólkę, to jak dla mnie najbardziej komediową ;D