niestety napiszę krótko, obiecali mi dobry film- początek był naprawdę obiecujący, ale już po niedługiej chwili okazało się, że ktoś zrobił sobie żart z widza. Nie wiem czy miał to być pastisz - biorąc pod uwagę niektóre zbliżenia, ujęcia, sceny - jeżeli nie to po prostu szkoda czasu.. Dialogi prawie żadne, akcja tak naciągana jak po botoksie, jedynie co przykuło moją uwagę to główna bohaterka Rhona Mitra, oraz Nora-Jane Noone głównie tylko ze względu na walory estetyczne. Poza tym nie i jeszcze raz nie...