A konkretnie ze sceną w której Bobby wraca do pracy jako sprzątacz WC, na stację benzynową:
Bobby:
-Wzywał pan firmę?
Pracownik stacji:
-Tak, zatkał się męski kibel, któryś z szoferów wyfajdał tam chyba całą krowę. Powodzenia.
-Nie chciałem mu dawać klucza, ale nie posłuchałem głosu intuicji.
-Postrzelili przy mnie ojca, ale dopiero dziś zapłakałem.
-Wczoraj mnie obrabowali, ale dziś wiem, że to pan ma w życiu pod górkę.
"Śmiertelna pogoń" jest jak praca Bobbyego, czuć niemal fizyczny ból oglądając to. 1/10