Grupa przyjaciół wybiera się w weekendową podróż w góry do Nowego Meksyku. Do domku letniskowego prowadzi bardzo stroma ścieżka. Kiedy dojeżdżają na miejsce kończy im się paliwo, a najbliższa stacja benzynowa nie działa. Okazuje się, że cała oddalona od cywilizacji okolica jest wyludniona. W pensjonacie nie ma personelu ani gości. Przyjaciele zauważają, że nie słychać żadnych zwierząt, ptaków ani owadów. Są tym zaintrygowani.
Podchodzilem do filmu sceptycznie,mialem nagrany juz od tygodni,ale nie moglem sie zebrac zeby (to cos) obejrzec.Uwazalem ze to kolejna jakas tam szmira.
Jakie bylo moje zaskoczenie (na korzysc) podczas ogladania,niby nic sie nie dzieje a emocje siegaja zenitu.
Tych ktorzy krytykuja mysl autora i szukaja jakiegos...
Zacząłem oglądać po 30 min od początku filmu. Obejrzałem do końca niestety. Oswieccie mnie proszę .. Co autor miał na myśli?
Wydaje nam się że jesteśmy wyjątkowi, a tak naprawdę jesteśmy nikim... Świat się kręci bez względu na to czy istniejemy czy nie...